idzie nowe?

[radkes]

Czasem mam wrażenie-jak tak czytam teksty planów-że autorzy piszą je na maszynie typu Enigma

[garry]

Kolega z miejskiego biura planowania przestrzennego przy jakiejś okazji zobaczył u mnie wizualkę domku jednorodzinnego i z marszu oznajmił mi, że patrząc na ten dom głośno zastanawia się jak w tym wypadku weryfikować zapisywany w decyzji o WZiZT parametr wysokości elewacji frontowej. Tematu nie rozwijaliśmy dłużej. A mnie taka postawa od razu przywodzi na myśl to, że w urzędach (jak to w urzędach) zapisy prawa interpretowane są do tego stopnia literalnie, że potem wnioski i decyzje okazują sie groteskowe. Tylko, że urzędnicy są tak sparaliżowani chęcią czy koniecznością literalnego zastosowania zapisu prawa, że w ogóle tej groteskowości nie wyczuwają.

[Rafał]

p.s. czyli off-topic z offtopica

co jest dlaczego w o d o o d p o r n e - jest censored ????
Ci planiści to mają wejscia wszędzie !!!

w o d o o d p o r n e

p o r n

:-)

[wojtek ziółkowski]

z kierunku w którym idzie dyskusja wnioskuję , że koledzy "kubaturowi" z niechęcią patrzą na tzw. " urbanistów" ? ( urzędasy itp ??)

[dziki]

Ale z kolei nie bez kozery wspomnę o przypadku bądź co bądź architekta miejskiego, który wcześniej był wieloletnim szefem zespołu projektowego w dużym biurze projektowym a nawet przewodniczącym naszej regionalnej izdebki. Jednym słowem był gościem znanym i szanowanym. I nawet jak wystartował na tę fuchę architekta miejskiego wszyscy byli zadowoleni że ten człowiek wprowadzi na urzędnicze salony powiew świeżości.

No i powiedzcie co się dzieje z tym punktem widzenia tak bardzo zależnym od punktem siedzenia?

Ech, swięta racja... Urząd zmienia człowieka, być może zmienia nieodwracalnie. Gdy przed ponad 10 laty po studiach rozpoczynałem pracę w jednym z biur miałem tam kolegę zza biurka obok odpowiedzialnego w tym biurze za kontakty ze starostwem. Psioczył i klął na matołów codziennie. Po paru latach tak mu się poukładało, ze sam trafił do urzędu. No i rozpoczęła się jazda po równi pochyłej w dół. Z roku na rok z cżłowiekiem się coraz trudniej rozmawia, każde spotkanie rozpoczyna od jęczenia na niekompetentnych projektantów co prawa nie znają, w pracy jest świętszy od papieża. Jak ma napisane w WZT : "dach skośny" to ci daszek wejściowy płaski 1,2x 2,0m uznaje za naruszenie warunków... Smutne.

pozdrawiam

[Koala]

z kierunku w którym idzie dyskusja wnioskuję , że koledzy "kubaturowi" z niechęcią patrzą na tzw. " urbanistów" ? ( urzędasy itp ??)

Negatywnie jesteśmy nastawieni do urzędasów i do ludzi o podejściu a'la urzędas...

BTW Jak sobie poczytasz kto(w sensie wykształcenia) może zdobyć uprawnienia ubranistyczne to się zdziwisz (lepszy nepotyzm niż u prawników bo nawet kierunkowego wykształcenia mieć nie trzeba) . A potem sa problemy z "planami" takich "urbanistów".

Pozdr,
Koala

[wojtek ziółkowski]

taaaa ......... , a u nas w Piasecznie pod Warszawą pomiędzy budynkami jednorodzinnymi i obok czterokondygnacyjnej zabudowy wielorodzinnej ma stanąć szesnastopiętrowy budyneczek mieszkalny (niczego sobie !!). I kto tu jest winien urzędnik ,urbanista a może projektant ??

[Pietrek]

Tak bardzo chce mi się krzyczeć w tym poruszonym temacie, że aż mnie zatyka.......

[garry]

A ja dzisiaj oddałem do urzędu PB i mogę kilka dni odsapnąć. Od klienta dostałem parę złotych. Jutro w przedszkolu mam Dzień Babci (i Dziadka).
A w następnym tygodniu spodziewam się telefonu z urzędu w sprawie (nie)kompletności dokumentacji projektowej. Czyli w zasadzie chleb powszedni.
(a kartek/stron projektu nie zaopatrzyłem we wspólną numerację porządkową, owszem rysunki mają swoją numerację, opis swoją, podobnie jak inne papierzyska i załączniki itd)

[Rycho]

A ja dzisiaj oddałem do urzędu PB i mogę kilka dni odsapnąć. Od klienta dostałem parę złotych. Jutro w przedszkolu mam Dzień Babci (i Dziadka)....

I tym "optymistycznym" akcentem w zasadzie można by skończyć rozpoczęty przez Koalę wątek.....poniekąd bardzo interesujący ale z drugiej strony "dołujący" bo właściwie do tego sprowadza się nasza działalność (po pięknych studiach, zachłystywaniem się konkursami, pierwszych realizacjach...itd)


Zaraz odezwą się oponenci - że wcaaaale tak nie jest, że jest ....
No to.... może się podbuduję, bo też oddałem projekt i też czekam na postanowienie "...o brakach..." :wink: