10-02-2011, 12:00 PM
Białostockie departamenty architektury zalewa fala konieczności (?) podpisywania się przez projektantów niemal pod wszystkim.
W takim tempie niebawem możemy się spodziewać, że niezbędnym (!?) wymogiem stanie się składanie podpisów również na odwrocie rysunków 8) (albo co nie daj Boże notarialne potwierdzanie, że odwrotna strona rysunku rzeczywiście jest pusta).
Oto co w tej sprawie odpowiedział mi GUNB:

Ok, ostatnie zdanie odbiera temu pismu z wyjaśnieniami właściwy smak i moc ale i tak w istotnych treściach potwierdza oczywiste oczywistości wynikające z ustaw i rozporządzeń (np brak obowiązku - o to głównie pytałem - wymieniania autora/ów części opisowych oraz składanych tam podpisów).
Niestety białostocy urzędnicy (z których ponoć prezydent jest dumny) kompletnie mijają się z tymi oczywistościami. W każdym bądź razie sprawa nabiera jakiegoś rozpędu (nasza izdebka również oficjalnie wystąpiła z podobnym zapytaniem do GUNB).
Hmmm, ale jak dostanie papier z podobnym zdaniem końcowym, to chyba nie pozostanie nic innego jak wszcząć awanturę w urzędzie, trafić do sądu i oczywiście na wszelki wypadek mieć po ręką koszyk z granatami.... 8)
W takim tempie niebawem możemy się spodziewać, że niezbędnym (!?) wymogiem stanie się składanie podpisów również na odwrocie rysunków 8) (albo co nie daj Boże notarialne potwierdzanie, że odwrotna strona rysunku rzeczywiście jest pusta).
Oto co w tej sprawie odpowiedział mi GUNB:

Ok, ostatnie zdanie odbiera temu pismu z wyjaśnieniami właściwy smak i moc ale i tak w istotnych treściach potwierdza oczywiste oczywistości wynikające z ustaw i rozporządzeń (np brak obowiązku - o to głównie pytałem - wymieniania autora/ów części opisowych oraz składanych tam podpisów).
Niestety białostocy urzędnicy (z których ponoć prezydent jest dumny) kompletnie mijają się z tymi oczywistościami. W każdym bądź razie sprawa nabiera jakiegoś rozpędu (nasza izdebka również oficjalnie wystąpiła z podobnym zapytaniem do GUNB).
Hmmm, ale jak dostanie papier z podobnym zdaniem końcowym, to chyba nie pozostanie nic innego jak wszcząć awanturę w urzędzie, trafić do sądu i oczywiście na wszelki wypadek mieć po ręką koszyk z granatami.... 8)