Witajcie,
Wiem, że temat dość przykry, ale każdy musi zarobić na chleb i prędzej czy później spotka się ze "szlachetnym" zadaniem wykonania adaptacji. Chciałbym dowiedzieć się jak wy spinacie projekt do "kupy".
Wiadomo, że od inwestora dostajemy cztery egzemplarze projektu (zwanego wydawnictwem ponieważ ma nr ISBN), który musimy zaadaptować do warunków miejscowych i wykonać projekt zagospodarowania działki.
I teraz moje pytanie czy projekt zagospodarowania działki robicie jako osobną teczkę, składacie go razem w jednej z projektem gotowcem. Gdzie dokładacie oświadczenie projektantów i BIOZ?
Tak sobie myślę, że powinno się chyba zrobić jeden tom projektu budowlanego a w nim projekt zagospodarowania działki i projekt arch-bud i tam też dołączyć bioz i oświadczenie. Ale praktyka pokazuje, że projektanci składają projekt zagospodarowania działki i projekt arch-bud w osobnych tomach (co jest zgodne z przepisami), gdzie w takim razie dołączyć bioz i oświadczenie?
Dzięki za odpowiedzi.
W świetle prawa bulandyjskiego autor adaptacji staje się autorem całego PB. Jak porozkładasz projekt to Twoja sprawa choć w niektórych urzędach chcą Projekt Zagospodarownia osobno z biozem i geologią oraz uzgodnieniami lokalizacyjnymi a zadaptowany do warunków miejscowych ( strefy śniegowe, wiatrowe, lodowe i przemarzania) projekt pozostały w osobnym tomie ( i tu znów w zależności od urzędu - z branżami lub bez, nie dotyczy gazu)...
Adaptacja projektu powtarzalnego to obecnie najgorsza robota...kiedyś autor adaptacji odpowiedzialny był tylko za zagospodarowanie i adaptacje do warunków miejscowych i ewentualne zmiany teraz za wszystko. 8)
Dzięki Rycho,
Rzeczywiście spotkałem się z wymogiem osobnych tomów, choć poparcia przepisem nie ma.
Gdzie dokładasz oświadczenie projektantów jeśli składasz w dwóch tomach, do zagospodarowania czy do projektu arch-bud? Czy na stronie tytułowej zagospodarowania podpisuje się architekt i adaptujący projektanci, skoro dokładasz tam bioz, czy tylko na biozie?
Wysłane za pomocą Tapatalk
Głównym tomem będzie zagospodarowanie...a co do głównego projektanta -jest nim adaptujący. Projekt powtarzalny może wykonać piekarz - w świetle prawa nie jest projektem tylko substytutem, zasadniczo to wydawnictwem
Czyli do zagospodarowania dodajesz bioz i oświadczenie?
Oświadczenie musi być podpisane przez wszystkich projektantów adaptujących, czy tylko głównego? Moim zdaniem wszystkich, co w takim razie ze stroną tytułową, czy mają tam być wszyscy projektanci adaptujący(sanitarny, elektryk i konstruktor)?
Zgodnie z rozporządzeniem na stronie tytułowej projektu budowlanego musi być kategoria obiektu budowlanego. Czy umieścić ją na stronie tytułowej projektu zagospodarowania i stronie tytułowej projektu arch bud, jeśli oba projekty są w osobnych tomach?
Dzięki za pomoc.
Praktycznie to całość ma jakiś tytuł - np Projekt budowlany domu jednorodzinnego ... podtytuł - Tom I Projekt Zagospodarowania i w nim może być - bioz, uzgodnienia , oświadczenia projektantów odpisy itd w dziale - dokumenty i uzgodnienia. Branże, jeśli nie są zmieniane mogą zostać z autorami bez adaptujących , poza gazem ale....jeśli projekt zawiera przyłącza to muszą one być w zagospodarowaniu i z automatu podpisy branżystów na stronie... (nawet nie wspominam o tzw ZUDzie) Z mojego doświadczenia wynika że w urzędowie nie ważne jest co merytorycznie zawiera jaka cześć projektu byleby by była ( do odfajkowania przez "inszpektora" na podstawie szymelu), oraz im więcej pieczątek , sprawdzających i sprawdzających sprawdzających tym lepiej bo wiecej tzw pupochronów dla urzędowa. W projektach indywidualnych mam przynajmniej 30% całego czasu na projektowanie czyli przyjemność, w przypadku powtarzalnych jest tego 5% ...ces't la vie
Po jednej adaptacji dla znajomego znajomego na prośbę i przysługę etc.(nie żeby za free)... odechciało mi się takowych działań...pointa: "powinni tego zabronić" (pewnie się narażę paru znajomym i nieznajomym z branży "wydawniczej" i "pieczątkarskiej").
Papierkologia i upierdliwość co najmniej na poziomie normalnego projektu indywidualnego, a poza tym odpowiedzialność za "wydawnictwo" (w większości wszystko bywa dopracowane...ale zawsze branie odpowiedzialności za kogoś to dyskomfort), czasem można nie dostrzec czegoś, co może wyjść w trakcie - np jakieś niezgodności z planem itp. Potem się tłumacz i miej zapas czerwonych długopisów - a jak trafi się "upierdliwiec doktorant" to część dokumentacji trzeba przerysować ze zmianami...
Pozdr,
Koala
Koala napisał(a):......(w większości wszystko bywa dopracowane...ale zawsze branie odpowiedzialności za kogoś to dyskomfort), czasem można nie dostrzec czegoś, co może wyjść w trakcie .....
OT, taaa, dawno temu jak jeszcze robiłem adaptacje, nie dopatrzyłem w projekcie, że nie ma wieńców na poziomie stropu drewnianego (nie wyobrażałem sobie, że coś takiego może mieć miejsce

hock: ) i potem miałem duuuuży problem przy realizacji domeczku...z inwestorem.
Widzisz, Ty jesteś już w takim momencie że nie musisz robić adaptacji, ja niestety tak.
Wysłane za pomocą Tapatalk